czwartek, 14 czerwca 2018

Prawdziwa historia

Delphine (Emmanuelle Seigner) and "Elle" (Eva Green)

"Prawdziwa historia"- najnowszy film Romana Polańskiego.






Wyszukując w kinach filmu, który złapałby mnie za serce przykuł moją uwagę właśnie ten. Reżyserem jest wszystkim znany polsko-francuski, wybitny Roman Polański, który przez dłuższy czas swojego życia mieszka we Francji dlatego też produkcja tego filmu została tam rozpoczęta.
Prawdziwa historia, brzmi banalnie? Bardzo ciekawy thiller psychologiczny opowiadający o życiu dwóch różnych kobiet, których jednak coś do siebie przyciągnęło, lecz to nic dobrego. Oczekiwały tego samego a jednak czegoś innego, miłości i szacunku od czytelników. Delphine- pisarka o dobrym sercu zawsze myśląca o swojej rodzinie, jednak gdy już dorosłe dzieci poszły w swoją stronę za swoją pasją, została sama z mężem i zaczęła wczuwać się w pisanie gdyż w końcu nadszedł jej wielki dzień wydania książki. Tego samego dnia jeszcze poznając tajemniczą dziewczynę, która jako ostatnia poprosiła już wykończoną pisarkę o autograf nie sądząc że to nie było ich ostatnie spotkanie. Gdyż już następnego wieczoru osobiście na przyjęciu ze sobą rozmawiały. Elle, bo tak miała na imię jej wielbicielka była zaciekawiona kobietą i jej twórczością, jak udało jej się do niej dojść zapisując te wszystkie słowa na kartce papieru. Delphine pokazała jej swoje notatniki, w których wszystko notuje gdy tylko nadejdzie ją wena dlatego też trzyma je cały czas przy sobie. 
Patrząc na zafascynowaną dziewczynę, która jednak miała coś jeszcze... coś stanowczego w sobie, coś jakby miała w planach dlatego wydawało mi się to nie wszystko przypadkiem i na pewno chciała się tylko do niej zbliżyć. Oczywiście tylko jako przyjaciółka, która zaufa jej bezwarunkowo i się nie myliłam, ale do tego dojdziemy. 
Kobiety z dnia na dzień, o wstających porankach przy gorącej kawie czy wieczornym niebie i winie spotykały się i rozmawiały godzinami jakby tylko tego im było trzeba. 
I to najczęściej zaczyna łączyć ludzi. Bezpośredni smak kawy, gesty i szczera rozmowa z tą osobą, która ma coś w sobie, sami powiedzcie że takie najczęściej chciałoby się poznawać? Jednak nie wiedząc czasem jaka ta osoba może być poznajemy ją dopiero na końcu.  
W tym przypadku było podobnie i Roman dobrze to pokazał na ekranie. 
Z Delphine coś zaczęło się dziać, brak weny... przy Elle zaczęła czuć się lepiej, która jednak w innym kierunku doradzała jej co ma robić a kobieta miała mętlik. Popadała w dołek emocjonalny nie widząc co wielbicielka robi wokół niej. Odciągając ją od rodziny i przyjaciół a tym bardziej męża, odpisywała na e-maile czytelników a Delphine niczego nie świadoma popadła w jeszcze gorszy stan próbując jednak to jakoś ustabilizować i mieć wszystko pod kontrolą. 
Nawet pewnego dnia nie będąc tak na siłach żeby udzielić wywiadu, Elle ją wyręczyła przebierając się za nią i grając dobrze jej osobę udało jej się osiągnąć sukces za jej przyjaciółkę. 
Osiągała to co chciała, ale wszyscy uważali że to tylko pomoc bo właśnie tak to wyglądało. 
Do samego końca Elle opiekowała się zdesperowaną pisarką o ile można powiedzieć "opiekowała" dopóki nie pokazała swojej drugiej mrocznej twarzy odkrywając że Delphine zbierała materiały na jej temat żeby właśnie o niej napisać książkę, aczkolwiek nie spodziewając się bardzo dużo w życiu Elle się wcześniej wydarzyło. 
Od dzieciństwa nie miała łatwo, toksyczny ojciec zamykający ją pod kluczem a mamy nie było przy niej gdy tego potrzebowała. Chociaż nie było to bajką dziewczyna się uwolniła i zaczęła swoje życie. Również pisała, ale nie potrafiła o sobie, pisała o wszystkich o aktorach, o piosenkarzach, piłkarzach i osobach, które odnosiły sukces lecz jej samej również udało się do czegoś dojść. 
Dorastając wymyśliła sobie swoją niewidzialną przyjaciółkę, którą nazwała Kiki jednak Kiki nie istniała, ale była jej bliska przez pewien czas. 
Gdy w końcu Elle poznała swojego męża, była nim zafascynowana właśnie taki jakiego chciała.
Ciemna skóra, zarost prawdziwego mężczyzny i specyficzny mocny zapach, ale jednak nie było jej dane cieszyć się do końca w małżeństwie, które się rozpadło przez śmierć jej męża. Czy to było samobójstwo czy zabójstwo, nikt nie wiedział do tej pory lecz, dziewczyna załatała stare rany, ale już nigdy się nie zakochała. 
Ale gdy tak słyszałam ją w filmie, miałam wrażenie jakby to było jej działanie? To jednak zostanie tajemnicą a wracając do Delphine coraz częściej słuchała tylko dziewczyny, która namieszała jej w głowie. Miała mnóstwo notatek na jej temat, jednak nie miała wystarczając sił żeby ciągnąć to dalej. Ale na szczęście wszystko się dobrze kończy i nikt nie umiera, chociaż jedna miała uszczerbek na zdrowiu. 
I pisanie. Pisanie i pisanie. Pisanie to nie tylko słowa przelane na kartce, jeśli ktoś jest szczery w tym co pisze te słowa są najpiękniejsze, prawdziwe, których ktoś się nie boi. 
Myślę że to mnie właśnie najbardziej przyciągnęło i oczywiście dodając dramat o przyjaźni, które uwielbiam, więc Roman trafił w mój czuły punkt. Jednak musiało troszkę czasu minąć żeby doszło do mnie same przekazanie filmu, którym jednak było z tym trudno. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prawdziwa historia

Delphine (Emmanuelle Seigner) and "Elle" (Eva Green) "Prawdziwa historia"- najnowszy film Romana Polańskiego. ...